w skrocie...
Poniewaz chlopaki "zlapali w miedzyczasie" inna prace,nastapil u nas przestoj, a najgorsze bylo to, ze w tym czasie mialam tydzien urlopu i chcialam spedzic go na budowie... Prace ruszyly dopiero w zeszlym tygodniu we wtorek. Chlopaki w 3 dni uwineli sie ze stropem i w piatek rano zostal zalany. Poniewaz mamy lany strop wyszlo okolo 30 m3. W piatek przyjedzie porotherm na pietro i jak wszystko dobrze pojdzie od poniedzialki chlopaki ruszaja znowu. Na polowe lipca zamowiona jest wiezba, a na polowe sierpnia dekarz. Zobaczymy jak to wyjdzie.
Wracajac do stropu, to przez te upaly wymagal prawie ciaglego zraszania. Mielismy fontanne w nadziei, ze wystarczy, ale ze wzgledu na duzy wiatr trzeba bylo przezucic sie na reczne podlewanie, aby stropowi nie brakowalo picia. W niedziele rodzicie zapakowali lekko walowke i pare godzin spedzili na budowie, bo nie bylo sensu ciaglego jezdzenia tam i spowrotem.
Na chwile obecna to wszystko a ja musze zmykac dalej ogarniac domek. Kolejny wpis, gdy tylko cos sie zmieni a teraz krotka fotorelacja :-)
Ostatnio nauczylam sie nowego slowa, wiec dziele sie nim z wami: Ciapatki :-)))))))))))))))))))))))))))))